Zjawisko proroczego przewidywania i snów jasnowidzących (prekognicji) nazywa się często „przeczuciem” lub intuicją. W odmiennych stanach świadomości swoje wizje przeżywali wielcy prorocy: Budda, Eliasz i Mahomet. Były to duchowe wskazówki od bogów, przekazy uduchowionych zasad postępowania, przykazań dobrego i złego; sny prorocze tych niezwykłych bohaterów ludzkości nazwano „wielkimi podróżami”.
Prorocze sny – skąd się biorą?
Sny prorocze (jasnowidcze) przeżywa, doświadcza co najmniej raz w życiu większość ludzi. Każdy może sobie przypomnieć taki sen, w którym widział zdarzenie, które później przeżył. Pisałem już o zjawisku dé jà vu. I do tego nie potrzeba wcale zdolności jasnowidczych. Choć są jednostki bardziej uduchowione, które łatwiej, a nawet spontanicznie w podświadomości (intuicyjnie) odbierają obrazy z przyszłości.
Próby naukowego wyjaśnienia tego zjawiska były podejmowane już w starożytności, za Arystotelesa (384 – 322 p.n.e.) nazywano to teorią wieszczych snów. Spostrzeżenia Arystotelesa odnoszą się do każdej niemal postaci prekognicji w dzisiejszych czasach. Oczywiście mają one również wytłumaczenia czysto psychologiczne. Analizując sny wieszcze zauważam, że w czasie snu możemy ocierać się o drugi byt, w którym rządzą inne prawa w czasie i przestrzeni.
O rodzajach snów przeczytasz w artykule „Rodzaje snów. Jakie znaczenie mają marzenia senne”
Zdolność jasnowidzenia a sny
Na treść marzeń sennych mogą wpływać informacje ze świata zewnętrznego, a także ze świata wewnętrznego (organizmu). Często terapeuci przypisują sobie zdolności jasnowidcze. Uważam, że są to raczej pewnego rodzaju wizje diagnostyczne miejsc schorzenia i zaawansowania zmian chorobowych – wyglądu zewnętrznego chorego oraz z wywiadu, z konkretnej sytuacji, problemów życiowych i rodzinnych. U znachorów, szamanów, parapsychologów przejawy zdolności jasnowidczych dotyczących biografii pacjentów często odgrywają bardzo ważną rolę w pozyskiwaniu zaufania chorego i to doprowadza do łatwiejszego nawiązania kontaktu w leczeniu.
Ale mówimy tutaj o snach proroczych. Sam też kontroluję swoje sny i wiem, że przy spokojnym umyśle w naszych snach objawia się prawda o naszej przyszłości.
Dowiedz się jak rozwinąć swoje nadprzyrodzone zdolności dzięki książce „Kurs jasnowidzenia. Proste metody na rozwinięcie Twoich nadprzyrodzonych zdolności”.
Historia przedwojennego księdza
Przedstawię Państwu jak zrealizowała się legenda i sny prorocze w przypadku młodego księdza przed wojną. Młody ksiądz po przyjęciu nowej Parafii z kaplicą, miał sny prorocze o odbudowie kościoła, które w przeciągu dwóch lat zrealizował na planie fizycznym. W snach również miał wizje, jak wyglądał kościół wcześniej i wizje, jak ma wyglądać w przyszłości – oczywiście widząc obrazy z przyszłości. Jest to opowiadanie księdza kanonika Leopolda Szwankowskiego, będącego Proboszczem w Parafii w Skrzebowej koło Poznania, w latach trzydziestych, przed wojną.
We wsi Skrzebowa krążyła legenda, mówiąca, iż przyjdzie czas, kiedy młody ksiądz, nie mający finansów i niczego, odbuduje spalony kościół. Fakt, że kościół to były ruiny z 1521 roku. Obok pozostała mała kapliczka, w której odprawiano Msze Święte. Ksiądz Leopold żywo odczuł tę legendę na sobie, ponieważ w pierwszym dniu po przyjęciu Parafii, w południe w czasie drzemki w fotelu miał wizje (sen), w którym ukazał mu się ksiądz na tle kościoła drewnianego z XVI stulecia. Kazał wejść do kaplicy istniejącej obok ruin kościoła i ponownie wskazał ręką na obraz Najświętszej Marii Panny Skrzebowskiej. Po ocknięciu się z drzemki, w wyobraźni księdza Leopolda pozostała postać księdza na tle drewnianego kościoła przypominającego budowlę z XVI wieku. Potem zapomniał, ale w czasie rozmowy z parafianami usłyszał legendę, która od wieków była przekazywana. Brzmiała ona następująco: Przyjdzie czas, kiedy młody ksiądz zadziwi wszystkich – z ruin wzniesie kościół, nie drewniany, ale murowany. Do tego jeszcze dodawano, że będzie to niebywałe, bo ten ksiądz nie będzie miał pieniędzy.
Siła legendy z okresu potopu szwedzkiego
Zastanowiło to księdza Leopolda, więc przypominając sobie południowy sen z księdzem na tle drewnianego kościoła i wskazującego na obraz Najświętszej Marii Panny wszedł w południe do kaplicy – promienie słońca oświetliły święty obraz tak, że nie mógł się oprzeć, ażeby zbliżyć się do niego i odczuł potrzebę zdjęcia go. Promienie słońca były tak mocne, jak światło lasera, które prześwietlało skrytkę pod obrazem. Intuicyjnie już ksiądz wiedział, że jest to skrytka. Tam były dokumenty historyczne kościoła od początku jego powstania. Jak się okazało ze zmurszałych dokumentów – najstarsze z nich sięgają 1521 roku, choć kościół powstał w XIV wieku. Była to potężna dokumentacja, nie tylko plany kościoła, ale i opisy wydarzeń, burzliwych wojen – wielkiej zawieruchy światowej (1655-1660) w czasie najazdu Szwedów na Polskę – bogactwa naszych kościołów nęciły i były grabione przez najeźdźców Szwedzkich, a także pod wpływem ich mściwej i łupieżczej siły ulegały zniszczeniu i paleniu. W dokumentach znajdowały się opisy, jak najeźdźcy szwedzcy dopuszczali się profanacji na świętościach katolickich i na ich wyznawcach. Był to okres najazdu Szwedów na Polskę i cudowna obrona Częstochowy znana wszystkim Polakom z pięknego opisu Sienkiewiczowskiego w dziele pt. „Potop”. W tym czasie Proboszczem w Skrzebowej był ksiądz Jan Aleksander Baszyński, który po wojnie szwedzkiej odbudował drewniany kościół. Kościół ten w następnych wiekach ulegał zniszczeniu.
Po tym odkryciu ksiądz Leopold na podstawie dokumentów napisał książkę pt. „Kościół Parafialny w Skrzebowej”, która w 1936 roku została sprzedana w dużych nakładach nie tylko w Polsce, ale i w Ameryce. Książka została kupiona przez rodzinę Kennedych, a mianowicie przez ojca Johna Kenedyego, który żywo interesował się historią Polski ze względu na naszych bohaterów narodowych Kościuszkę, Pułaskiego i innych. Ksiądz Leopold Szwankowski największą kwotę za książkę uzyskał z Ameryki i od Arystokracji Polskiej. Odbudowę kościoła przy pomocy parafian przeprowadził w dwa lata (1936-37).
Możesz nauczyć się śnić świadomie, korzystając ze wskazówek z publikacji Świadomy sen czyli jak podświadomość kształtuje Twoje życie.
Prekognicja z wizją kościoła
Wracając do snu księdza – on sam podkreśla, że trzy sny były związane z tym samym duchownym, z którym uświadomił postać proboszcza – księdza Jana Aleksandra Baszyńskiego z 1663 roku, budowniczego drewnianego kościoła. Wspomina trzy sny. Pierwszy w południe, w którym postać duchowna wskazuje na drewniany kościół i obraz Najświętszej Marii Panny. W drugim śnie ponownie widzi tą samą postać – uśmiechniętego duchownego, który wskazuje na drewniany kościół, który przemienia się w murowany. I widzi go tak dokładnie, jak już był w przyszłości, ze szczegółami. Już po drugim wyraźnym śnie ksiądz Leopold odprawił Mszę Świętą w intencji byłego proboszcza z okresu najazdów Szwedzkich. Trzeci sen był bardziej wyraźny, już wyglądało tak, jak wyglądał później ołtarz w nowym kościele. Na tle ołtarza przyszłościowego, za którym znajduje się cudowny obraz Najświętszej Marii Panny stoi ten sam duchowny, znajomy z poprzednich snów składa ręce na swoje serce, uśmiecha się i znika ze spokojem. I już więcej nie ma go w snach. Są jedynie informacje, co do budowy i wyglądu kościoła w postaci wizji.
Czy można w sny nie wierzyć?
W ludowych, słowiańskich podaniach pierwszy sen w nowym miejscu powinniśmy zapamiętać, ponieważ on ma znaczenie prorocze i dobrze po wybudzeniu przeanalizować jego treść z naszym pobytem w tym miejscu. Ksiądz Leopold miał trzy sny i czwarta legenda, która zrealizowała się w stu procentach. Czy to był przypadek? Ksiądz Leopold pozostawił to pytanie bez komentarza. Dowodem tej historii jest piękny, murowany kościół z cudownym obrazem Najświętszej Marii Panny Skrzebowskiej istniejący do dzisiaj i książka, w której można również przeczytać o cudach uzdrowień przed obrazem Najświętszej Marii Panny. Ciekaw jestem czy dzisiaj młodzi parafianie pamiętają legendę o młodym księdzu Leopoldzie budowniczym, który pomógł zrealizować się legendzie. A może jest tak, że kiedy nasze potrzeby zostają zaspokojone i zrealizowane, to zapominamy o ich istnieniu. To warto sprawdzić.
Spokojny sen zapewnisz sobie dzięki suplementom diety zawierającym melatoninę.
Prorocze wizje małej dziewczynki
Następny przypadek Księdza Kanonika Leopolda Szwankowskiego. Było to w latach pięćdziesiątych, siedmioletnia dziewczynka przyjechała do wujka księdza kanonika na Parafię do Wrocławia, był to kościół Św. Elżbiety we Wrocławiu.
Pierwszego dnia pobytu przysnęła zmęczona po południu. W czasie snu miała wizję księdza ubranego w szaty liturgiczne, trzymającego w ręku zeszyt. W czasie wizji ksiądz zniknął, a dziewczynka w czasie snu wstała i wyjrzała przez okno i zobaczyła widok rozkopanej ulicy Odrzańskiej, w nim mnóstwo grobów, trumien i kości ludzkich. Obudziła się z krzykiem. Po obudzeniu zobaczyła, że ulica jest cała i nie ma żadnych wykopów ani trumien. Przez następne dwie noce miała sny, w których ukazywał się ten sam ksiądz. A w trzecim śnie wypowiedział słowo „Msza Święta” i zniknął. Za każdym razem wyglądał tak samo, był w szacie liturgicznej gotowej do Mszy Świętej z zeszytem pod ręką. Dziewczynka za każdym razem opowiadała ten sen. Dopiero za trzecim razem, kiedy powiedziała o Mszy Świętej ksiądz zrozumiał, że zmarły potrzebował Mszy Świętej lub też kiedyś z jakiś powodów nie została ona odprawiona. Zaznaczam, że w tym kościele był to pierwszy katolicki ksiądz po wielu wiekach.
Po odprawieniu Mszy Świętej przez księdza kanonika w kościele św. Elżbiety za duszę księży i zmarłych w tym miejscu, następnej nocy dziewczynka miała piękny sen z uśmiechem na buzi znajomego ze snu księdza sprzed wieków, który złożył ręce na piersi, pochylił głowę i zniknął zadowolony. Od tej pory dziewczynka nie miała żadnych wizji związanych z księdzem. Jak się okazało, groby i ciała zmarłych, które widziała siedmioletnia dziewczynka w snach, zostały odkryte dziesięć lat później w czasie wykopów na ulicy Odrzańskiej, w latach sześćdziesiątych. W czasie remontu drogi, podczas głębokich wykopów wykopano trumny i okazało się, że przed wiekami tam, gdzie obecnie jest ulica był cmentarz zakonnic, który sięgał pod sam kościół. Było to ponowne przeżycie tej dziewczynki, która już mogła fizycznie widzieć sen sprzed dziesięciu lat. Dla księdza kanonika było to oczywiste, bo jak sam stwierdził takie przypadki snów proroczych, szczególnie u dzieci, bywają. Sam też opowiedział o innej Parafii, w której przyjął probostwo, gdzie ukazywał się kilka razy ksiądz, oczywiście w ciągu dnia w biurze parafialnym, jakby chciał coś powiedzieć. Przeglądając księgi parafialne ksiądz stwierdził, że była tam nie odprawiona Msza Święta za zmarłych. Po odprawieniu zaległej mszy, którą tamten ksiądz miał odprawić wizje zniknęły.
Pozostawiam te zdarzenia bez komentarza i do refleksji nad życiem, przemijaniem w światach równoległych, istniejących obok nas. A przy tym odpowiedzialnością również za swoje czyny i postępowania, które jak widać przenoszą się na inną rzeczywistość i być może pokolenia.
Jeśli miewasz lub boisz się, że nadejdą złe sny, możesz powiesić w sypialni łapacz snów, który według plemion Indian jest amuletem odganiającym nocne mary.
Znaczenie twórczych snów
Sprawy nie załatwione będą upominały się o realizację. Nasza podświadomość łączy się z podświadomością zbiorową wszechświata, która zaś powinna zrealizować się w nadświadomości zbiorowej. We śnie udaje się nam dowiedzieć czegoś pożytecznego, co może okazać się przydatne także dla innych. Osoba śniąca w sposób kreatywny nigdy nie wraca z krainy snu z pustymi rękami. Penetruje świat marzeń sennych powracając na jawę bogatsza o nową wiedzę i doświadczenia senne, pomysł czy też ideę – poznaje postacie z przeszłości, rozmawia z nimi, poznaje sposoby leczenia chorób, a także to, co wydarzyło się w innym miejscu, a nawet to, co się wydarzy w przyszłości.
Zdarzenie księdza kanonika Leopolda Szwankowskiego jest snem twórczym samym w sobie. Zastanawiałem się długo nad całym zdarzeniem sennym i rzeczywistym. Co było pierwsze: pragnienie parafian Skrzebowej odbudowania kościoła na ruinach dawnego kościoła, czy też legenda o młodym, pięknym księdzu z dalekiej krainy, który odbuduje ich kościół, czy też sny wieszcze i pojawienie się księdza z innych czasów, który wskazuje dokumenty i doprowadza do zebrania funduszu na budowę kościoła. Uważam, że wszystko stało się kolejno. Ponieważ ten młody ksiądz przybywając z miasta Poznania nie zrealizowałby ich legendy i potrzeby posiadania swojej świątyni bez funduszy uzyskanych z wydanej książki i dobrych układów tego młodego księdza z arystokracją Polską, w kraju i za granicą, szczególnie z Ameryki, a mianowicie ze znajomości z Księżną Lubomirską i również bez jej dofinansowania – skończyłoby się fiaskiem.
Wartość snu i istota potrzeby parafian oraz dobry pomysł księdza mogły w pełni zrealizować historię o Księdzu Kanoniku Leopoldzie Szwankowskim, która została również zapisana na tablicy pamiątkowej Parafii Kościoła w Skrzebowej i na pewno w dokumentach, które w przyszłości ktoś znowu opublikuje i uzyska pieniądze na remont kościoła, w którym zdarzają się cuda pod obrazem Najświętszej Marii Panny Skrzebowskiej – watro sprawdzić.
Jak interpretować swój sen?
W wielu plemionach Afrykańskie społeczności prowadzą kolektywne życie oparte na zwierzaniu ze swoich problemów. A szczególnie na analizie marzeń sennych. Uważają je za bardzo ważny aspekt życia, który przyczynia się do interpretacji całej społeczności, nie tylko jednostki. Kilton Stewart mieszkający w 1935 roku wśród senojów, brak przestępstw, konfliktów zbrojnych oraz chorób psychicznych i fizycznych wyjaśniał faktem istnienia w takich społeczeństwach instytucji wytwarzających u ludzi poczucie integracji na poziomie psychologicznym, sprzyjającym rozwojowi dojrzałości emocjonalnej oraz takich zachowań społecznych, które stymulują rozwój kreatywnych więzi międzyludzkich.
Każdy powinien nauczyć się kontrolować swój własny duchowy świat snu, ażeby móc świadomie eliminować zagrożenia pojawiające się w snach. Odczucia pojawiające się w snach należy uświadamiać, że jest to sen. Na przykład spadanie w śnie może wywoływać lęk, ale uświadamiamy sobie, że to jest tylko sen. A spadanie we śnie to najszybszy sposób kontaktowania się z mocami (energiami) świata duchowego.
W snach często przywiązujemy uwagę do rodziny: brat, siostra, matka, ojciec. Nie ma to znaczenia w snach jedynie na jawie, ponieważ w snach pojawiające się postacie to jedynie byty psychiczne, które dla niepoznaki przyjęły taki, a nie inny kształt i formę. Ważne jest to, co mamy odczytać w przekazie marzeń sennych.
Jak tłumaczyć znaczenie snów, dowiesz się z książki Sny. Klucz do podświadomości.
Czym są marzenia senne?
Medycyna do dziś uważa marzenia senne za rodzaj majaków, całkowicie pozbawionych sensu i znaczenia. Choć już przed 1899 rokiem Zygmunt Freud opublikował swoje dzieło pt.: „Interpretacja marzeń sennych”. Analizując swoje sny stworzył teorię marzeń sennych, opartą na założeniu, iż sny w sposób zamaskowany manifestują w spełniają fantazje erotyczne danej osoby, pochodzące jeszcze z czasów dzieciństwa. Freud uważał, że „jawną treść marzenia sennego należy pozbawić jej kamuflażu tak, aby nie powodowała niepokoju, czy też lęku we śnie”. Badania Freuda nad marzeniami sennymi polegały na wydobyciu na światło dzienne samego problemu oraz na ponownym umieszczeniu go w centrum zainteresowania człowieka. I w oparciu o te badania powstała psychoanaliza hipnoterapeutyczna.
W czasie seansu hipnotycznego terapeuta wyciąga z udziałem pacjenta wszystkie problemy, które pojawiają się w czasie snu hipnotycznego. Interpretuje i uświadamia je, a następnie ponownie umieszcza je już bez emocji, lęku, stresu w centrum zainteresowania człowieka. Nawet sam C. G Jung przyznaje, że nie potrafił przez wiele lat w pełni docenić doniosłości tej metody. Choć sam widział w marzeniach sennych całkowicie normalny, spontaniczny i kreatywny przejaw nieświadomości człowieka. Śnienie kreatywne jest zjawiskiem powszechnym. Istnieje ciągłość tak zwanych „paranormalnych” doświadczeń sennych, począwszy od ludów pierwotnych, takich jak Pigmeje.
Marzenie senne stanowi ogniwo pośrednie pomiędzy światem materii, a światem ducha. We śnie Jakuba (przekaz z Biblii) Drabina ze schodami i wchodzącymi po niej aniołami symbolizuje łatwość, z jaką umysł śniącego porusza się pomiędzy dwoma światami i rzeczywistościami. Czas zostaje zniesiony, wydarzenia przeszłe i przyszłe mogą być doświadczane jednocześnie. Sen jest stanem umysłu nieświadomego, w którym nie istnieje pojęcie czasu i przestrzeni. Umysł astralny może odbywać podróże do praw czasów to, co nazywam nieświadomością zbiorową.
7 ciał człowieka
Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że w procesie śnienia bierze udział siedem ciał. Każdy z nas posiada siedem ciał:
Ciało fizyczne;
Ciało eteryczne;
Ciało astralne;
Ciało mentalne;
Ciało duchowe;
Ciało kosmiczne;
Ciało nirwaniczne.
Z których każde zdolne jest śnić swój własny rodzaj snu, rządzący się swoimi prawami i regułami. Im bliżej do ciała nirwanicznego, tym mniejszy jest w nich udział fantazji będący wytworem wyobraźni śniącego.
Siedem rodzajów marzeń sennych i pojawiające się w nich sny prorocze projekcji ciała astralnego oraz doznania telepatyczne są najczęściej przeszkodą w zrozumieniu esencji snu. Aby w pełni poznać każdy z siedmiu rodzajów snu trzeba nauczyć się utrzymać pełną świadomość w każdym rodzaju snu i być świadomym śnienia na każdym z siedmiu poziomów. A tego oczywiście należy uczyć się wiele lat.
We śnie opadają zapory wzniesione przez świadomość – nasze ego. Ćwiczenia mogą rozszerzyć zasięg świadomości „ja” poza jej granice. Termin hipnoza wywodzi się z greckiego słowa Bóg snu. Grecki Bóg snu Hypnos to brat bliźniak Boga śmierci oraz syn Nocy, która była córką Chaosu.
Jak widzicie Państwo sen i jego bracia zamieszkiwali królestwo na skraju realnego świata w pobliżu niebytu i ciemności. I dlatego też boimy się hipnozy jako samej podróży w wewnętrzny stan istnienia innej rzeczywistości na pogranicze dwóch światów rzeczywistego i nierzeczywistego. Do dziś do końca nie ma odpowiedzi, który jest który – interpretacje są różne.
Hipnoza a lęk przed ciemnością
Umownie przyjmujemy świat fizyczny za rzeczywisty, namacalny, ciągle jeszcze nie odkryty, ale umownie da się w nim zbadać, zmierzyć, policzyć, dotknąć i niech tak umownie pozostanie. Ale nie zapominajmy o tej drugiej rzeczywistości, która znajduje się w naszej prawej półkuli mózgu, nazywamy ją nieświadomością, czyli umysłem wyobrażeniowym, która zajmuje nawet do 95% naszego umysłu w mózgu.
Tak jest, my inteligentni ludzie już prawie XXI wieku korzystamy a naszego umysłu w około 5% co niektórzy twierdzą do 10%, a co z pozostałą częścią? Możemy sprawdzić to w hipnozie – czyli podróży do umysłu nieświadomego. Nie bójmy się ciemności, w ciemności jest wszystko również na swoim miejscu. Zapalamy światło w ciemności, ono dojdzie do najdalszych zakamarków naszego umysłu. Kiedy dziecko boi się ciemności, boi się wejść do piwnicy – świadoma matka zapali światło w ciemnej piwnicy i pokaże dziecku, że wszystko jest tak samo na miejscu i nie ma nikogo przy jasnym świetle, jak i przy zgaszonym świetle.
Ciemność jest przesłoną dnia (jasności) i po zgaszeniu światła nic się nie zmienia. Dzieci boją się ciemności i śpią przy zaświeconym świetle. To nie jest dobre, bo w ciemności nasz mózg produkuje melatoninę potrzebną dla snu. A później są problemy z bezsennością i musimy dostarczać melatoninę, aby spać i tak to nie pomaga, bo problem tkwi w psychice. Ponieważ jeżeli dziecko boi się spać to należy dotrzeć do przyczyny powstania lęku przed ciemnością.
Hipnoterapia pomaga wyeliminować przyczynę poprzez seans regresji wieku – uświadamiając przyczynę. Małe dzieci w seansach hipnozy opisują duchy, wizję potworów, postaci zmarłych osób lub też wizje przeniesione z gier komputerowych, gdzie wyobraźnia już dalej dokłada inne obrazy. I zaświecone światło nie pomoże wyeliminować lęków ukrytych już w podświadomości – trzeba dotrzeć tam poprzez hipnozę. Choć uważam, że duchy i wizje nie są jak sądzą nowocześni filozofowie ulotnymi widziadłami lub też wymysłem powstałym z niczego. Są one raczej bytami wysoce zorganizowanymi i skomplikowanymi niż istoty śmiertelne i ułomne.
Nasza wyobraźnia tworzy myślokształty o potężnej mocy, którą docieramy do potężnego światła, gdzie nie sięgają nasze zmysły fizyczne. To, co ułomne oko nie widzi i ucho nie słyszy. Tak działa wyobraźnia człowieka. W hipnozie pobudzamy szósty zmysł intuicję, czyli pomost pomiędzy świadomością, a nieświadomością człowieka, nazywamy to również wiarą człowieka.
O wprowadzaniu w stan hipnozy przeczytasz w publikacji Hipnoza i sen.
Czy sny mogą być złe?
Sny są pośrednikami pomiędzy różnymi poziomami rzeczywistości. Proces przejścia z jednego poziomu na drugi może być wyrażony pozytywnie lub negatywnie, jako wstępowanie ku światłu lub zstępowanie w ciemność. We śnie opadają zapory wzniesione przez świadomość – nasze ego. Ćwiczenia mogą rozszerzyć zasięg świadomości „ja” poza jej granice. Sny otwierają nam oczy na inne możliwości, które pominęliśmy w świadomym planowaniu. Sny pomijają utarte strategie, przez to mogą być bardziej twórcze i więcej mówiące o naszych potrzebach. Z ich pomocą można rozwiązywać problemy, ale trzeba przed zaśnięciem wyrazić je i afirmować się na odpowiedzi oraz różne ich możliwości; można też być obserwatorem obrazów zaplanowanych.
Nie ma złych snów, są niedające spokoju, alarmujące, nie pozwalające usunąć się w niepamięć: chcą nam przekazać coś, czego nie dostrzegaliśmy, co przeoczyliśmy, wg Junga to drogowskazy. Dzięki skojarzeniom można je odnieść do własnego życia; to forma aktywności podświadomości, która chce nam podać wyjście, coś zasygnalizować, coś przypomnieć.
Artykuł pochodzi z książki Reinkarnacja w hipnozie autorstwa dr. Andrzeja Kaczorowskiego, wykładowcy Studium Psychologii Psychotronicznej.
Może odkopie ale mam nadzieje ze ktoś to jeszcze czyta. Wydaje mi się ze miewam sny prorocze choć dotycza mojego życia . Być może były to zwykłe zbiegi okoliczności albo moje nadinterpretowanie tych snów. W jednym z nich śniło mi się że siedzę w ławce z koleżanką z którą nigdy nie siedziałem i przytulalismy sie choć prawie z nią nie gadałem. Nad ranem kupując sok tymbarka jabłko-wiśnia smak jest tu chyba istotny bo koniec końców poprosiłem o inny a pod kapslem znalazłem „przytulaniec”. W drugim , stoję na dachu stacji paliw i muszę skoczyc. Innego wyjścia nie mialem ( chyba nie skoczyłem). Następnego dnia byłem na domówce która wyszła mega spontanicznie. Ogólnie miało mnie tam nie być a wyszło tak ze jechałem na tę samą stacje po alkohol : ) niby nic dziwnego gdyby nie to że jak już się rozkręciliśmy i byliśmy odrobinę za głośno do domu weszła sąsiadka (znajoma mamy jednej z dziewczyn). W tym momencie paliłem z ziomkiem na balkonie i jedyna drogą ucieczki był skok aczkolwiek było trochę za wysoko. Widzicie powiązanie ? Kolejny , najświeższy , w skrócie – z kolegą wpadamy z narkotykami. 2-3 dni później ten sam znajomy mówi że wpada ale bez konsekwencji (kochana policja 🙂 ). W śnie zaraz po tym jak to znaleźli przy mnie obudziłem się więc nie wiem co mogło być dalej. Miałem dużo więcej takich snów ale niestety już nie pamietam. Nie wiem już co o tym myśleć.