Prawidłowo zinterpretowane znaczenia run umożliwiają głębsze poznanie otaczającego świata. Niekiedy ofiarują dar przepowiadania przyszłości. Innym razem wskazówki dotyczące zdrowia czy relacji. Należy bowiem pamiętać, że magia run ma wymiar bardzo praktyczny. Poznaj podstawowe zasady i techniki pracy z runami.
Runy są przede wszystkim literami alfabetu, używanego przez ludy germańskie w odległej przeszłości. Ten system zapisu nazywa się futharkiem od jego pierwszych sześciu znaków: Fehu, Uruz, Thurisaz, Ansuz, Raidho i Kenaz. Wierzono, że pochodzenie run jest nadnaturalne: według mitu to bóg Odyn nauczył ludzi z nich korzystać, zdobywszy tę wiedzę wskutek męki na świętym drzewie, Yggdrasilu. Pokazuje to jasno, że dla naszych przodków możliwość unieśmiertelnienia idei w piśmie wydawała się umiejętnością poniekąd magiczną. A jeśli w napisie ukryć można przeszłość, to jak daleko pada to od odkrywania przyszłości przy pomocy tych samych symboli? Oprócz dosłownych znaczeń, związanych z konkretnymi głoskami języka, runy niosły w wyobraźni starożytnych również sekretne przesłanie ukryte w ich nazwach i wersach różnych nordyckich poematów. Używano ich, by leczyć, chronić domostwo, wygrywać wojny, przepowiadać przyszłe wydarzenia… Lecz przede wszystkim opisywały one archetypy uniwersalnych ludzkich doświadczeń, tworząc swoisty alfabet idei, ważniejszy nawet niż alfabet pisma.
Co musisz wiedzieć, nim zaczniesz wróżyć
Przedmioty wykorzystywane w praktykach magicznych i dywinacyjnych wymagają szczególnego traktowania.
Warto zacząć od tego, że bez względu, czy będziesz wykorzystywał runy przede wszystkim do wróżbiarstwa, czy raczej w charakterze amuletów i talizmanów albo jako narzędzie medytacyjne są one przedmiotem osobistym. Poza wyjątkowymi sytuacjami (gdy np. ktoś pragnie dzielić swoją ścieżkę z najbliższą osobą) powinno być więc jasne, że należą one do ciebie. Osoby postronne nie powinny dotykać ich bez pytania, a Ty powinieneś być ich głównym użytkownikiem. Warto w symboliczny sposób zainicjować karty runiczne, by na duchowym poziomie wejść z nimi w swego rodzaju więź. Możesz w tym celu zaprojektować rytuał, nosić je przy sobie przez jakiś czas, by przesiąkły Twoją energią, kupić i uroczyście podarować im szkatułkę albo woreczek, w którym będziesz je trzymać. Cokolwiek wyda ci się odpowiednie jako ceremonialny gest rozpoczęcia wspólnej drogi, będzie na miejscu. Niektórzy praktykują też zwyczaj rozpakowywania kupionych kart przez osobę, która będzie z nich korzystać, tak by był to pierwszy ludzki dotyk, jakiego zaznają po opuszczeniu drukarni.
Traktując karty jako „przedmiot”, dokonujemy pewnego uproszczenia. Dla praktykującego ezoteryka oczywistym jest, że runy są czymś więcej – mają swoją energię, osobowość, w pewien sposób uczą się od swego właściciela, tak jak on uczy się od nich. Sytuacją idealną byłoby więc, by każdą kartę dokładnie poczuć, przemedytować, sprawdzić w działaniu na swoim własnym przykładzie. Choć archetypy są uniwersalne, to każdy z nas jest na nieco innym poziomie osobistego rozwoju, ma inne doświadczenia, skojarzenia, temperament i wiedzę o świecie. Na podstawowe znaczenia nakłada się więc zawsze osobisty filtr, który różni się (czasem znacznie) między poszczególnymi osobami.
Z kartami należy rozmawiać, dogadywać się, wczuwać się w to, co mają do powiedzenia, i klarownie zaznaczać swoje intencje. Nie powinno się z kolei traktować ich jako zabawkę, wyśmiewać czy losować do skutku, aż pokażą to, co chcemy zobaczyć. Brak pokory zaowocuje pogorszeniem Waszej relacji i mniejszą skutecznością działań, które podejmujesz z ich udziałem. Pokusą dla osób początkujących jest też kompulsywne konsultowanie każdej, nawet najdrobniejszej decyzji z kartami. To również będzie traktowane jako nadużycie. Okaż runom szacunek. Dopiero wtedy będziesz mógł na nich polegać.
Dlaczego oczyszczanie kart jest tak ważne?
Jak każde narzędzie magiczne, tak samo runy stykają się z różnymi energiami, kiedy z nimi pracujesz. W używanej talii pozostają skumulowane emocje, traumy, lęki – często pytamy przecież o rzeczy szczególnie ważne i trudne. Tak jak i Ty nie jesteś w stanie konfrontować się z tymi trudnymi sprawami przez cały czas, tak i nie powinny być do tego zmuszane karty. Po sesji pracy z runami (ewentualnie przed rozpoczęciem kolejnej) należy je zatem oczyścić i jest to absolutnie podstawowa zasada, od której nie powinieneś robić wyjątków. Sposobów jest wiele. Zależą one w dużej mierze od Twojej wyobraźni i sprawności jako ezoteryka. Najprościej będzie (ostrożnie!) przesunąć talię nad płomieniem świecy, wizualizując że wszystkie zabrudzenia i cienie zostają wypalone przez ogień. Możesz w podobny sposób użyć kadzidła – odpowiednia będzie np. szałwia, bylica albo palo santo. Jeśli preferujesz same techniki wizualizacyjne, możesz wyobrazić sobie białe, złote lub niebieskie światło, które usuwa nagromadzone ciemne złogi energetyczne z Twoich run. W przypadku, gdy dobrze wyczuwasz energię, możesz spróbować ściągnąć zabrudzenia manualnie, nie zapominając o wyrzuceniu/ zneutralizowaniu nieczystości. Niektórzy kładą na złożoną talię kryształ górski (uwaga, po pewnym czasie i on musi zostać oczyszczony) albo urządzają im kąpiel w świetle Księżyca. Wiele metod może wykazać się skutecznością, jeśli będziesz po nie sięgał z przekonaniem i mocnym przeświadczeniem, w jakim celu ich używasz.
Tasowanie i wybieranie kart
Zdecydowana większość użytkowników talii kart runicznych będzie jej zadawać różne pytania w celu osiągnięcia większego wglądu w bieżące i przyszłe wydarzenia. Takie zastosowanie nazywamy dywinacją, czy mówiąc prościej – wróżbiarstwem. Karty stanowią narzędzie doradcze, nie powinny kierować niczyim życiem, a raczej odbijać daną sytuację niczym lustro, tak by spojrzeć na nią z dystansu i samodzielnie podjąć tę czy inną decyzję. Sięgaj po nie, kiedy masz konkretne pytanie, rozterkę albo wątpliwość. Jest chyba oczywistym, że nie należy robić tego, myśląc o obiedzie albo przysłowiowych niebieskich migdałach. Przed przystąpieniem do pracy z kartami trzeba zatroszczyć się o kilka istotnych aspektów.
Po pierwsze: zadbaj o swoją przestrzeń. Niech przez chwilę nikt Ci nie przeszkadza. Usuń elementy, które będą Cię rozpraszały, takie jak telefon albo ostre światło. Możesz włączyć delikatną muzykę, zapalić świecę albo okadzić pokój ziołami. Nie musisz oczywiście robić od razu scenografii filmowej – w takim anturażu poczujesz się przecież nienaturalnie, a może nawet śmiesznie. Zadbaj po prostu o spokojne środowisko, sprzyjające skupieniu i rozmyślaniom.
Po wtóre: dokładnie określ pytanie, które chcesz zadać kartom. Im precyzyjniej je sformułujesz, tym precyzyjniejsza będzie też odpowiedź, jakkolwiek należy zachować tu zdrowy rozsądek. Runy nie pokażą Ci czegoś, czego nie da się wyrazić metaforycznie za pomocą reprezentowanych przez nie symboli. Umiejętność odkrywania konkretnych przesłań na bazie ogólnych znaczeń czy ilustracji jest swego rodzaju rzemiosłem, wymaga więc praktyki, a nawet kunsztu, bliskiej więzi z runami i giętkiego umysłu, z rozwiniętą wyobraźnią. Im więcej masz praktyki, tym więcej będziesz potrafił zrozumieć. Pytania z tezą typu „Czemu szef się na mnie uwziął”, warto zastąpić bardziej uniwersalnym – „Jaki stosunek do mnie ma mój przełożony?”. Korzystanie z run wymaga uczciwości i tego, by nie mylić swoich projekcji i poglądów z tym, co naprawdę się widzi. Niektórzy twierdzą, że nie warto stawiać kart samemu sobie. Trudno tu bowiem mówić o jakiejkolwiek obiektywności. Bez względu, jaką decyzję w tej materii podejmiesz, pytanie – czy Twoje, czy pochodzące od Twojego klienta – warto zapisać, by móc się do niego odnieść, interpretując runy. Oczywiście, pytanie musisz też rozumieć. Jeśli pytający sformułował je niejasno, nie bój się pytać o dookreślenie, co miał na myśli. Inaczej nigdzie nie dojdziecie.
Po trzecie: wykorzystaj czas, kiedy tasujesz i wyciągasz runy z talii. To moment Twojej największej pracy energetycznej, a nie okazja do błądzenia myślami. Wszystko jedno, w jaki sposób mieszasz karty, ważne jednak, by w trakcie tego procesu intensywnie skupić się na pytaniu. Gdy kładziesz karty komuś innemu – poproś go, by przyłączył się do Ciebie i myślał o sytuacji, z którą do Ciebie przyszedł. Na miejscu będzie też, by w którymś momencie dotknął kart i np. samodzielnie je przełożył albo krótko przetasował. W ten sposób łączy swoją energię z runami. Wyciągając karty, postaraj się maksymalnie zrelaksować i otworzyć na płynącą ze środka intuicję. Nie podejmuj decyzji pochopnie, dotykaj różnych run (bez podglądania!), aż instynktownie poczujesz, że trzymasz rękę na odpowiedniej. Jeśli posługujesz się konkretnym rozkładem, wyraźnie zaznacz w myślach, jaką funkcję dana karta będzie w nim pełnić. Możesz powtarzać w głowie pytania w rodzaju: „Jaka jest obecna sytuacja pytającego?”, „Co czeka go w najbliższym czasie?”, „Co spotka go w dalszej przyszłości?”. Runy mają wiele znaczeń, a korzystanie z rozkładów, w których każda pozycja niesie określone znaczenie, pomoże zawęzić listę poszukiwanych.
Kartomancja
Metoda przewidywania przyszłości z układu kart to tzw. kartomancja. Jest bardzo prosta w zastosowaniu, bo potrzeba do niej jedynie talii i znajomości zapisanych weń symboli. Na czym polega technika pracy z kartami runicznymi?
Runy to tylko 25 symboli. W klasycznej wersji jest ich jeszcze mniej, bo Wyrd, jako „puste”, często bywa pomijane. To niewiele, by opisać całą szeroką paletę barw ludzkiego życia. Co więcej, symbolika każdej karty jest dość bogata. Dlatego niekiedy w sukurs przychodzą pozycje i rozkłady karciane.
Jeżeli idzie o pozycje, to część osób zajmujących się kartomancją, praktykuje zwracanie uwagi na to, czy wylosowana karta znajduje się w pozycji prostej czy odwróconej o 180 stopni. W przypadku run bywa to dodatkowo problematyczne – o części z nich mówi się, że są „odwracalne”, czyli po obróceniu dołem do góry mają inny kształt (do tej grupy należeć będzie Fehu, Tiwaz czy Othala). Inne z kolei są „nieodwracalne”, czyli bez względu na ułożenie symbol wygląda tak samo (odwrócona o 180 stopni Isa nadal wygląda jak pionowa kreska; Dagaz zachowa swój przypominający motyla kształt). Pozycja prosta miałaby wskazywać na konwencjonalne czy pozytywne znaczenia danego znaku, zaś odwrócona – na jego ciemne lub nieoczywiste strony. Jeśli rezonuje to z Twoim sposobem patrzenia na karty, korzystaj z tej metody. W żadnym wypadku nie jest to jednak obligatoryjne.
Rozkłady to z kolei sposoby układania większej ilości kart z przypisanym do każdej pozycji szczegółowym znaczeniem. Oczywiście, możesz przyjąć, że jedna runa wystarczy Ci do odpowiedzi na pytanie i ograniczyć się do losowania tylko pojedynczego znaku. Często jednak brakuje wtedy dookreślenia, a odpowiedź staje się mało wyrazista, rozmyta wielością konotacji danej runy. W takiej sytuacji możesz dołożyć jeszcze jedną kartę, której zadaniem będzie zawężenie znaczenia pierwszej. Dla przykładu, kiedy w pytaniu o współpracę z promotorem pracy naukowej wypadnie Thurisaz, to możesz zakładać, że będzie on wymagającym redaktorem, który popchnie Cię do granic Twoich możliwości. Jednak w zależności od tego, czy dołożysz do tej karty Sowilo czy Isę, możesz snuć domysły, że odpowiednio albo przyczyni się to do ogromnego sukcesu albo poskutkuje zablokowaniem potencjału z lęku przed byciem ocenianym i skończy się znaczącym opóźnieniem w pisaniu. Bardziej rozbudowana wersja tego pomysłu zakłada wyciąganie większej ilości kart z myślą, jaki konkretnie aspekt sprawy mają pokazać. Na pewnym poziomie biegłości można tworzyć własne rozkłady – gwarantem ich skuteczności jest żywy kontakt i dogadanie się z kartami.
Jeśli interesuje cię praca z kartami runicznymi, sięgnij po książkę „Runy Zwierząt Mocy” autorstwa Dawida Lipki i Bartosza Mazika. Oprócz praktycznego podręcznika otrzymasz również talię efektownych kart runicznych.