Zdrowie

Zafiksowanie na zdrowe odżywianie czy celebracja życia?

Zdrowe odżywianie czy celebracja życia?
Dodane przez Janusz Nawrocki

Zwykle staramy się zachować równowagę między pracą, domem, dziećmi, rozrywką i innymi sprawami. Stres, długotrwałe wyczerpanie organizmu lub nawał obowiązków sprawiają, że tracimy dobrą perspektywę i swoją uwagę zwracamy w jedną stronę. Wszystko będzie ok, jeżeli np. na luzie i z głową rozpoczniemy zdrowe odżywianie, ćwiczenia fizyczne czy zadbamy o samorozwój. Gorzej, gdy na siłę będziemy podążać za modą i pewne działania staną się naszą obsesją, jednocześnie szkodząc, zamiast pomagać.

Uniwersalny sposób na zdrowie i szczęście

Każdy z nas chciałby otrzymać gotową receptę, którą mógłby zrealizować i cieszyć się powodzeniem do końca życia. Niestety szczęście dla każdego jest czymś innym i nie da się ustalić uniwersalnego sposobu jego osiągnięcia. Również zdrowie w wielu przypadkach polega na życiu w harmonii i wewnętrznej równowadze. W swoim dążeniu do ich osiągnięcia na pewno musimy porzucić marzenia o perfekcji. Jeżeli wszystko chcemy wykonywać idealnie, możemy jedynie nabawić się nerwicy. Niezależnie od tego, czy jesteś kobietą, czy mężczyzną, możesz poczuć satysfakcję i spokój dzięki mniej inwazyjnym metodom. Wybierz sobie kilka ważnych dla Ciebie wytycznych i zmiany wprowadzaj powoli, unikając radykalnych posunięć.

Jak żyć zdrowo i rozsądnie?

Istnieją różne przyczyny zachwiania równowagi biologicznej, prowadzące do zachorowania. Możemy zaliczyć do nich:

  • wysokie spożycie cukru rafinowanego i jego produktów, również białej mąki
  • nadmierna konsumpcja produktów kwaśnych i wychładzających
  • dieta wysokobiałkowa
  • inne błędy żywieniowe prowadzące do  przewlekłych stanów zapalnych  jelit i dysbiozy (zachwiania środowiska wewnętrznego), co z kolei może powodować degenerację błony śluzowej jelit i atrofię (zanik) kosmków. W konsekwencji jelita stają się przepuszczalne dla różnych  makromolekuł, toksyn, drobnoustrojów, które z łatwością przenikają do krwi i dalej do tkanek. Tam mogą być postrzegane jako antygeny, co z kolei prowadzi do chorób autoimmunoagresywnych jak reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń, zapalenie gruczołu tarczowego, stwardnienie rozsiane i inne. Toksyny mogą też zatruwać układ nerwowy  czy organy wewnętrzne, co znaczne zakłóca ich funkcjonowanie
  • zbyt wczesne wprowadzenie do diety noworodka (przed upływem 9. miesiąca życia) obcego białka, najczęściej krowiego i kurzego, co prowadzi do poważnych zaburzeń funkcjonowania przewodu pokarmowego i atrofii (zaniku) kosmków jelitowych
  • pośpieszne jedzenie, niedokładne przeżuwanie, co prowadzi w konsekwencji do wzdęć, zaburzeń trawienia i wchłaniania
  • nadużywanie środków farmakologicznych, zwłaszcza antybiotyków, hormonów i niesteroidowych środków przeciwzapalnych, szczepionki stosowane u osób ze słabym układem odpornościowym
  • palenie tytoniu, alkoholizm, narkomania
  • zęby leczone kanałowo (zatruwane) ogniska chorobowe w migdałkach, zatokach przynosowych, będące powodem rozwoju wysokorozwiniętych, patologicznych form grzybowych i bakteryjnych
  • amalgamatowe wypełnienia zębów (możliwość przewlekłego zatrucia rtęcią)
  • zatrute środowisko zewnętrzne, niskiej jakości żywność; konserwowana chemicznie i puszkowana, obecność w żywności pestycydów, hormonów, metali ciężkich, chemicznych ulepszaczy, spulchniaczy, przedłużaczy przydatności do spożycia
  • konserwanty i sztuczne dodatki do żywności jak glutaminian sodu, sztuczne olejki zapachowe, słodziki: cyklamat, aspartam, acesulfam
  • czynniki psychiczne, w tym negatywne emocje: złość, gniew, nienawiść, zawiść, zazdrość, a także strach, lęki, stresy
  • płytkie oddychanie
  • brak relaksu, przepracowanie, niedobór snu.

Tym razem „średniacy” są O.K.

Pacjentów którzy mnie odwiedzają można podzielić na trzy grupy:
1. Przewrażliwionych, przesadnie obawiających się o swoje zdrowie, przypisujących sobie nie istniejące choroby – to hipochondrycy
2. Przeciwieństwo tych pierwszych, którzy w ogóle nie dbają o swoje zdrowie, wykazują ignorancki stosunek do zasad higieny życia.
3. Słuszna grupa, mieszcząca się pomiędzy pierwszą a drugą. Nie przesadni ale i nie bagatelizujący zasady zdrowego życia.

Życzyć mi wypada wszystkim aby zaliczyć ich można do tej trzeciej grupy, u których rozsądek bierze górę nad wszystkim. Pacjenci zaliczani do pierwszej grupy wyraźnie sobie sami szkodzą. Przesadne stosowanie leków i ziół nie może mieć pozytywnego wpływu na samopoczucie i zdrowie. Spotykam pacjentów którzy mówią: …panie Janie, nie stosuję żadnych używek, nie piję nawet tradycyjnej herbaty, tylko herbatę z dziurawca. Czuję się fatalnie, mam ciągle bóle brzucha – to chyba rak. Jak wytłumaczyłem, że dziurawiec (bardzo korzystny lek ziołowy) spożywany w dużych ilościach jest dla tej osoby szkodliwy. Jest on żółciopędny i w jego sytuacji nadmiar żółci, powoduje to złe samopoczucie. Namówiłem pacjenta aby przez co najmniej rok „zapomniał” o dziurawcu, aby spożywał to na co ma ochotę a nie sugerował się opinią o tym co jest „zdrowe”. Organizm jego doskonale wie, czego mu potrzeba i w sposób nie budzący wątpliwości manifestuje swoją potrzebę przez ochotę na konkretny pokarm.

Czy ulegać modzie na zdrowe odżywianie?

Należy wówczas posłuchać natury i zjeść to, na co ma się ochotę ale w ograniczonych ilościach. Tak długo jak będzie zapotrzebowanie na zawarte w pożywieniu składniki, tak długo będziemy odczuwali chęć zjedzenia tego. Łatwo to udowodnić. Osoby które mają wystarczającą ilość potasu w organizmie a zwłaszcza które mają ich nadmiar, nie lubią bananów, buraczków ani innych potraw, które zawierają duże ilości potasu. Pacjent o którym wcześniej wspomniałem odwiedził mnie po dwóch miesiącach i stwierdził: Panie Janie, czuję się fantastycznie, wszystkie objawy ustąpiły, nie chcę już widzieć na oczy dziurawca, ale niech Pan spojrzy na moją nogę. Ta plamka to na pewno czerniak i to złośliwy. Nie mam wątpliwości, że jest to pacjent z pierwszej grupy i najlepszym lekarstwem dla niego jest psychoterapeuta. Bagatelizowanie swojego stanu zdrowia jest również nie wskazane choć często mniej szkodliwe od hipochondrii. Często zdarza się, że zignorowanie drobnych objawów chorobowych, które można było w początkowym stadium szybko i całkowicie wyleczyć, w późniejszym czasie kiedy ich dokuczliwość zmusza do podjęcia leczenia, pomoc okazuje się zbyt późna. To właśnie ta druga grupa pacjentów. Pozostaje mi tylko życzyć wszystkim, aby można było ich zaliczyć do tej trzeciej grupy.

Rozsądne wskazówki na temat zdrowego odżywiania i stylu życia zaczerpniesz z książki Dom, kuchnia i życie w zgodzie z naturą.

Dlaczego warto wsłuchać się w siebie

Choć w zawodowym życiu lekarza rzadko zdarzają się dni bez trudnych „przypadków”, niektórzy pacjenci pozostają w pamięci na długo. Tak było i w tym przypadku. Pewnego zimowego popołudnia kilka lat temu zgłosiła się do mnie miła 45-letnia kobieta. Rozpoznanie wstępne nie wróżyło niczego dobrego. Podejrzenie choroby nowotworowej i niezwłoczne skierowanie pacjentki na badania kliniczne, potwierdziły moje przypuszczenia. Pacjentkę poddano zabiegowi operacyjnemu, a następnie chemioterapii. Po około 6 miesiącach kuracji badania kontrolne wskazywały na prawidłowo funkcjonujący (na jak długo?) organizm. Przez 21 lat mojej zawodowej praktyki zawsze starałam się dotrzeć do źródła problemów zdrowotnych. Od wieków mędrcy starożytności i współczesne nurty psychologiczne wskazywały na nierozłączny związek pomiędzy naszymi przekonaniami na bazie, których w oparciu o myśli i emocje budujemy doświadczenia życiowe, a rozwojem chorób.
Zwróciłam, więc pacjentce uwagę, że leczenie powinno również objąć sfery życia, którymi rutynowa pomoc medyczna nie zajmuje się. Holistyczne podejście do procesu zdrowienia toruje sobie drogę w wielu krajach świata. Praca z podświadomością, praca nad wyciszaniem emocji, konieczne wręcz codzienne ćwiczenia rozluźniające napięte przez stres mięśnie, to baza do zmiany wizerunku własnego w oparciu, o który budujemy swoją nową rzeczywistość. Przykre to, ale nasza wiedza dotycząca nas samych jest tak rozkawałkowana, że „przeciętnemu zjadaczowi chleba” trudno ją poskładać „do kupy” i zastosować w codziennej praktyce. Moje wskazówki poszły w zapomnienie, a za około rok pacjentka ponownie zawitała do mojego gabinetu ze wznową procesu rozrostowego. Procedura ta sama. Wyniki również. I tak do czterech razy sztuka. Przy czwartym podejściu do zabiegu operacyjnego przyszła refleksja: czy rzeczywiście warto się upierać przy swoich przekonaniach dotyczących możliwości wyzdrowienia, czy też może zmienić podejście do procesu leczenia i włączyć te sfery naszego życia, które również uzdrowienia wymagają.

Czy stworzono człowieka na tym świecie bez udziału myśli?

Czy negatywne emocje idące w ślad za negatywnymi myślami nie niszczą w dosłownym tego słowa znaczeniu naszego organizmu? A jeśli tak, to co zrobić, aby to, co przekłada się na nasze ciało, było zdrowiem a nie kolejnym problemem pt. choroba? Jeśli dojdziesz do wniosku, że należy popatrzeć się na proces zdrowienia „innym wzrokiem” i zechcecie zapoznać z metodami przywracającymi równowagę w organizmie, które należałoby zastosować równolegle do terapii stricte medycznej, przeczytaj artykuł Przeprogramuj swój umysł, zmień wyobrażenia i zobacz, co się stanie.

Na czym polega celebracja życia

Cóż to znaczy
Życie celebrować?…

Każdą chwilę traktować
Jak święto,
Pełnym Sercem radować.
Rozwijać się codziennie
Tworząc doświadczenie swoje,
W oparciu o mądrości
W NAS ukrytej zdroje.

I choć świat obdarza nas
Pomysłami swymi,
Tworząc modele życia
Na Ziemi obowiązujące,
Kreuj pomysły własne
Tylko te,
Z mądrości Serca płynące.

Wtedy i tylko wtedy
Jesteś naprawdę SOBĄ,
Choć nigdy nie możesz powiedzieć
Żeś tą samą osobą.

Ty się zmieniasz i otwierasz
Na wciąż nowe doświadczenia
I tak podróżujesz po Ziemi
W radości swego istnienia.
– T. M. Zalewska

Co to znaczy żyć w harmonii z samym sobą?

Człowiek uzależniony od alkoholu, czy narkotyków, przyjmując je, żyje w harmonii z potrzebami własnego organizmu – słyszę często. I w pewnym sensie jest to prawdą danego człowieka. Jednakże rezultaty takiego „ harmonijnego życia” nie są zbyt zachęcające zwłaszcza dla osób, które, tak jak ja, przez pewien okres życia pracowały z chorymi na zespół AIDS, uzależnionymi od narkotycznych substancji odurzających osobami. W ujęciu medycyny holistycznej każdy rodzaj uzależnienia jest związany z brakiem łączności z samym sobą, z esencją tego, kim każdy człowiek w swej istocie jest. Wszystkie religie świata wskazują na Miłość, którą nazywają Duszą, Energią, Esencją ludzkiej istoty. Psychologia mówi o mądrości intuicyjnej, filozofie o nadświadomości. Nieistotne wydaje się być nazewnictwo. W moim przekonaniu jest to ta część ludzkiej istoty, która nigdy nie ulega presji otoczenia, jakiejkolwiek formie zniewolenia przez ludzi, czy przedmioty. To stąd czerpiemy pomysły do niepowtarzalnej kreatywności i poprzez ich manifestację poznajemy siebie. To realizacja z tego poziomu istnienia, nigdy nie prowadzi do zniechęcenia czy nudy.

Zdrowie i szczęście rozpoczyna się od miłości i akceptacji do siebie. Wskazówki, jak zacząć się kochać i iść przez życie z otwartym sercem, znajdziesz w książce Pokochaj siebie, a nawet innych.

Miłość do siebie jest kluczowa

Moja praca związana jest z poznawaniem wielu ludzi. Widziałam pasjonatów zafascynowanych wielkością, czy wiedzą innych, tzw. autorytetów. Owszem, wiele osób może nam imponować przymiotami, które sami chcielibyśmy rozwinąć, ale wówczas powinniśmy się zająć raczej docieraniem do własnej mądrości, by udzieliła nam odpowiedzi na pytanie, w jaki sposób to możemy osiągnąć i czy rzeczywiście jest to nam do naszej samorealizacji potrzebne, zamiast ekscytować się cudzymi sukcesami. Czasami jednak etap fascynacji jest nam potrzebny, by nauczyć się szacunku dla siebie i zrozumieć, że poczucie spełnienia w realizacji ludzkich planów zależy od miłości do siebie samego.
To troska o siebie, własny rozwój z oparciu o wewnętrzną mądrość jest gwarantem poczucia spełnienia w życiu. „Czuj miłość i rób, co chcesz”- oto przesłanie starożytnych, które nie straciło na ważności.

Myślę, że choć nasza kultura opiera się na programowaniu umysłu, jest niemała liczba osób, które realizują swoje życie w oparciu o swój własny twórczy potencjał. To spośród nich rekrutują się ludzie tworzący coś nowego, wynalazcy, odkrywcy nieznanych możliwości ludzkiego umysłu, nauczyciele duchowi o wielkiej charyzmie.
Jednym z nich jest Stuart Wilde – człowiek, który kierując się własną mądrością z intuicyjnego poziomu życia pokazał, co można osiągnąć dzięki temu zarówno w sferze życia duchowego, jak i materialnego.

Fragment artykułu pochodzi z www.natura-medica.pl.

1 Komentarz

  • Wszystko fajnie, ale ciągle zabiegani wcinamy jednak żywność, która jest zmodyfikowana… Ewentualnie w wolniejszych chwilach jest czas na to, żeby się zastanowić, co jemy i co kupujemy.

Zostaw komentarz

Zapisz się na newsletter portalu Psychotronika.pl
Zapisz się

Podając adres e-mail, zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych w ce­lach mar­ke­tin­go­wych przez firmę Janusz Nawrocki Spółka Komandytowa, która jest właścicielem m.in. tych domen z siedzibą w Białymstoku (15-762), ul. Antoniuk Fabryczny 55/24.

close-link

Zapisz się na newsletter!
 
Otrzymasz powiadomienia o
nowościach w serwisie
Zapisz się!
Podając adres e-mail, zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych przez Psychotronika.pl Janusz Nawrocki z siedzibą w Białymstoku (15-760), ul. Antoniuk Fabryczny 55/24 w ce­lach mar­ke­tin­go­wych.