Dostosuj preferencje dotyczące zgody

Używamy plików cookie, aby pomóc użytkownikom w sprawnej nawigacji i wykonywaniu określonych funkcji. Szczegółowe informacje na temat wszystkich plików cookie odpowiadających poszczególnym kategoriom zgody znajdują się poniżej.

Pliki cookie sklasyfikowane jako „niezbędne” są przechowywane w przeglądarce użytkownika, ponieważ są niezbędne do włączenia podstawowych funkcji witryny.... 

Zawsze aktywne

Niezbędne pliki cookie mają kluczowe znaczenie dla podstawowych funkcji witryny i witryna nie będzie działać w zamierzony sposób bez nich.Te pliki cookie nie przechowują żadnych danych umożliwiających identyfikację osoby.

Funkcjonalne pliki cookie pomagają wykonywać pewne funkcje, takie jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób użytkownicy wchodzą w interakcję z witryną. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o metrykach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.

Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania użytkownikom spersonalizowanych reklam w oparciu o strony, które odwiedzili wcześniej, oraz do analizowania skuteczności kampanii reklamowej.

Brak plików cookie do wyświetlenia.

List uzdrawiający duszę czyli dlaczego denerwuje nas zachowanie innych

Po rozwodzie mieszkałam jeszcze przez parę miesięcy z byłym mężem. W końcu nadszedł dzień mojej wyprowadzki. Jak łatwo się domyślić, towarzyszyło tej chwili dużo nieprzyjemnych emocji, które usiłowaliśmy tłumić, ale w pewnej chwili już nie wytrzymaliśmy napięcia i daliśmy im upust, wdając się ze sobą w kłótnię. Niestety, w zacietrzewieniu oboje nie zwróciliśmy uwagi na to, że w pokoju są nasze dzieci. W pewnym momencie młodszy syn, mający wówczas siedem lat, podniósł wzrok znad komputera, przed którym siedział, i z wielkim spokojem, jakby od niechcenia rzucił w przestrzeń takie słowa: – W jednym filmie było powiedziane, że kiedy jest się na kogoś bardzo złym, trzeba napisać do niego list (po czym zawiesił na dłuższą chwilę głos i po tej pauzie dodał:) i WYSŁAĆ GO DO SAMEGO SIEBIE. Jakże trafna była ta uwaga!

Pretensje do innych czy do siebie?

O cokolwiek oskarżamy kogoś innego, jest to z pewnością informacja o czymś, czego w sobie nie akceptujemy i nie jesteśmy nawet tego często świadomi. Złość, którą odczuwamy w stosunku do innych ludzi, jest tak naprawdę złością na nas samych, to na siebie jesteśmy źli tak bardzo, ale ponieważ jesteśmy wyposażeni w mechanizm wyparcia broniący naszą psychikę, wolimy delegować tę złość na zewnątrz, na jakiś inny obiekt.
W innych ludziach widzimy cechy, których nie akceptujemy w sobie, a w większości przypadków nie jesteśmy ich świadomi. Dlatego napisanie takiego listu do kogoś, kto nas denerwuje, jest sposobem na skonfrontowanie się z tym, czego w sobie nie akceptujemy. Nie należy oczywiście takiego listu wysyłać, tylko kiedy emocje, które czuliśmy przy pisaniu, już opadną, ponownie go odczytać, ale wstawiając w miejsce imienia adresata listu własne imię.

O tym, jak wpływasz na innych, a oni na Ciebie, dowiesz się z książki Zaraźliwa moc myślenia.

[su_row class=’book_promo’][su_column size=”1/5″]
Zdrowa-dusza

[/su_column][su_column size=”4/5″]

Lesława N. Jaworowska
Zdrowa dusza . Nowe metody autoterapii

Autorka prezentuje opracowaną przez siebie metodę pracy nad emocjami i wynikające z niej możliwości rozwoju. Wyjaśnia wpływ czakr na poszczególne narządy oraz podaje przykłady wydarzeń, które mogły zakłócić przepływ energii w centrach energetycznych. Ujawnia, dlaczego to, czego nie akceptujemy, może rządzić naszym życiem.

[/su_column][/su_row]

Zdaję sobie sprawę, że – ponieważ w większości przypadków skonfrontujemy się w ten sposób ze swoją nieświadomą częścią osobowości – będziemy mieć pokusę, aby stwierdzić, że nie posiadamy cech opisanych w liście. Ćwiczenie to bez wątpienia wymaga pokory i chęci pracy nad sobą. Dajmy sobie dość czasu na przyglądanie się zarzutom z kartki. Załóżmy z góry, że nie mogliśmy umieścić na niej niczego, co nie miałoby z nami związku, i że każdy zarzut będzie nas w jakiś sposób dotyczył.

Dlaczego denerwują nas inni?

Jeśli mamy koleżankę, która deklaruje, że chce być w związku, ale nie podejmuje żadnych działań i jej postępowanie nas denerwuje, to warto przyjrzeć się sobie – może my też planujemy coś (nawet w zupełnie innej kwestii) i pozostawiamy sprawy tylko w sferze planów? Może wciąż powtarzamy, że chcemy mieć wspaniałą pracę, ale nic w tej sprawie nie robimy?
Następnie czytając list kawałek po kawałku, zadawajmy sobie pytania: „Kiedy zachowałem się podobnie?”, „Dlaczego to mnie tak denerwuje?”, „Czy są sytuacje (choćby jedna), w której postępuję tak samo w stosunku do innych osób albo do samego siebie?”. Pamiętajmy, że nie możemy zobaczyć w kimś innym czegoś, czego nie mamy w sobie, a inni ludzie są naszymi „lustrami”, w których się przeglądamy, widząc nie tylko to, czego jesteśmy świadomi, ale także to, z czego do tej pory nie zdawaliśmy sobie sprawy albo staraliśmy się od tego odwracać wzrok.
Bardzo dawno temu, a było to w czasach, kiedy nie zajmowałam się jeszcze swoim rozwojem i nie znałam ćwiczenia z „niewysyłaniem” listu, napisałam taki list do mojej mamy, a ona zapakowała go w kopertę i odesłała go do mnie z powrotem. Byłam tym wtedy oburzona, ale z perspektywy czasu widzę, jak bardzo symboliczny był to gest. Bo tak naprawdę to był list do mnie samej. Zrozumiałam, że wysłanie listu nie jest niestety sposobem na uporanie się z tym, czego się boję i z czym sobie nie radzę. Zrozumiałam, że rozwiązanie moich problemów emocjonalnych spoczywa całkowicie w moich rękach, a uzależnianie go od tego, co zrobi, a czego nie zrobi inna osoba, pozbawia mnie mocy. I że czas zabrać się do pracy nad sobą, co ostatecznie zrobiłam. Wiem też, że odesłanie listu wynikało z tego, że moja mama nie chciała wziąć na siebie żadnej odpowiedzialności za swoje zachowanie, za sposób, w jaki mnie traktowała i wychowywała.

Więcej technik przynoszących ukojenie dla duszy znajdziesz w publikacji Zdrowa dusza autorstwa Lesławy Natalii Jaworowskiej.

Autor: Lesława Natalia Jaworowska

Zapisz się na newsletter portalu Psychotronika.pl
Zapisz się

Podając adres e-mail, zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych w ce­lach mar­ke­tin­go­wych przez firmę Janusz Nawrocki Spółka Komandytowa, która jest właścicielem m.in. tych domen z siedzibą w Białymstoku (15-762), ul. Antoniuk Fabryczny 55/24.

Polityka prywatności i plików cookie

close-link